Block
Przemysław „Rocker” Wrzeszcz
DOŁĄCZ:

Cześć! Jestem Rocker. Z radością witam Cię na mojej stronie

O mnie

Pozwól, że przedstawię się bliżej. Urodziłem się w 1972 roku. Moja historia jest nieco inna niż większości ludzi...

Moja muzyka

Posłuchaj utworów, które skomponowałem, a także coverów. Może się zdarzy, że spotkamy się na żywo, kiedy będę grał w Warszawie na ulicy?

Moja mała wojna - blog

Jak mawiają, życie to nie jest bajka, życie to bitwa. Mam coś na ten temat do powiedzenia. Niestety.

Już niebawem ukaże się moja płyta!

Godzina dla Rockera

Geneza „Godziny dla Rockera” sięga roku 2012, w którym to poznałem pomysłodawczynię tej akcji – Olę. W 2018 r widząc moją sytuacje z opiekunami, zaczęła myśleć nad znalezieniem finansowania opiekunów. Pierwsza wersja nie była jeszcze tak dopracowana jak obecnie i pomysł upadł, w czym pomógł mój sceptycyzm. Jednak 03.08.2021r na moim fejsbukowym profilu Ola zamieściła post z nową wersją swojego pomysłu nadając mu nazwę „Godzina dla Rockera”.

„Godzina dla Rockera” jest akcją pomocową mającą na celu znalezienie źródeł finansowania moich opiekunów. Idea jest taka, by znaleźć 720 osób lub podmiotów gospodarczych chcących cyklicznie co miesiąc przekazywać na moje subkonto w fundacji Avalon kwotę w wysokości 40 zł, która byłaby ekwiwalentem jednej godziny pracy opiekuna. A dlaczego 720 osób? To proste – tyle jest średnio godzin w miesiącu.

Od drugiej połowy lat 90. jeździłem po kraju zbierając pieniądze na ulicy. Była to pewnego rodzaju odskocznia od prozy życia, poczucie namiastki wolności oraz forma zarobku. W tym celu potrzebowałem pomocy opiekunów – asystentów. Początkowo byli to moi przyjaciele, znajomi, bracia. Z upływem czasu zaczęli pracować, zakładać rodziny a w związku z tym ich szeregi zaczęły topnieć.

Nie chcąc rezygnować z obranej drogi życiowej zacząłem szukać nowych kandydatów oferując im drobną gratyfikacje finansową będącą częścią zarobionych pieniędzy. Z czasem niestety te wynagrodzenia stawały się coraz mniej atrakcyjne, a co za tym idzie coraz bardziej przypadkowi ludzie zaczęli się zgłaszać, nierzadko ludzie z nałogami. W momencie wybuchu pandemii był ze mną już tylko jeden człowiek, w dodatku cierpiący na chorobę alkoholową, która eliminowała go, co jakiś czas z funkcjonowania nieraz na kilkanaście godzin na dobę przez kilka dni pod rząd, co powodowało, że pozostawałem bez żadnej pomocy przez ten cały czas.

Po wybuchu pandemii zostałem zmuszony do powrotu z Warszawy do rodzinnego domu w Łodzi. Powodem były zalecenia lekarzy by unikać skupisk ludzi, czyli praktycznie przestać grać i zarabiać na ulicy w związku z ryzykiem dużych powikłań, a nawet śmierci w wypadku zakażenia Covid-19.

W Łodzi czekała na mnie kochająca rodzina – schorowani rodzice w podeszłym wieku oraz brat wspierający ich. Od tej pory przebywam z nimi. I choć mam zapewniony byt i podstawowe potrzeby oraz nieocenione wsparcie rodziny, to jednak jestem zamknięty w swoim pokoju, gdyż wyjście z mieszkania jest bardzo utrudnione.

Podczas pobytu w stolicy wynajmowałem mieszkanie w bloku w pełni przystosowanym do osób poruszających się na wózku inwalidzkim. Dzięki pomocy przyjaciela, który sfinansował zakup wózka elektrycznego mogłem sam poruszać się praktycznie po całej Warszawie, gdyż chodniki oraz komunikacja miejska też jest w pełni przystosowana do jazdy takim wózkiem. To była moja upragniona WOLNOŚĆ!

Każdego poranka, gdy się budzę, każdego wieczora, gdy zasypiam, marzę o tym, by ją odzyskać. 

CHCESZ DOŁĄCZYĆ DO GODZINY DLA ROCKERA?